
KONTROLA
Potrzeba kontroli środowiska, zdarzeń, sytuacji, czy innych ludzi – wynika z lęku przed tym, że nie poradzimy sobie w sytuacji INNEJ, niż ta którą znamy.
Mówiąc jeszcze dokładniej – z lęku, że nie poradzimy sobie z tym, co będziemy w takiej sytuacji CZULI.
Gdy nie mamy narzędzi, aby ukoić swoje emocje + być swoim wsparciem, próbujemy przywrócić sytuację do znajomego schematu, w którym WIEMY, jak sobie radzić.
Jest to mechanizm radzenia sobie z traumą. Unikanie i omijanie tego co porusza trudne i silne emocje + kontrola wszystkiego i wszystkich, abyśmy mogli czuć się bezpiecznie.
KONTROLA = PRZEWIDYWALNOŚĆ = BEZPIECZEŃSTWO
Największe problemy z kontrolą zazwyczaj mają osoby, które wychowywały się w bardzo nieprzewidywalnym środowisku pepełnionym przemocą, lękiem i grozą.
Dlatego dla wielu osób puszczenie kontroli jest czesto równe = śmierci. Ponieważ brak przewidywalności wyzwala stłumione uczucia przerażenia z dzieciństwa.
Przy czym największy KONTROLER – istnieje w nas samych. Jest to głos, który tak sama mocno jak pragnie kontrolować naszą zewnatrzną rzeczywistość – kontroluje przede wszystkim tą WEWNĘTRZNĄ.
Kontroler w nas, nieustannie pogania, ogranicza, krytykuje, zawstydza i nie daje chwili oddechu. Jest to głos pełen oczekiwań, wymogów i pretensji. Ten głos dla wielu osób jest tak integralną częścią ich (fałszywego) ja – że bywa wręcz niezauważalny.
Przejawia się on mniej więcej tak:
“Nie śpij tyle”
“Weź się w garść”
“Zrób coś ze sobą”
“Nie możesz taki być”
“Pośpiesz się!”
“Idź, rób, działaj!”
Gdy żyjemy pod dyktando tego głosu, nie zdając sobie z tego sprawy – bardzo często narzucamy innym podobne oczekiwania, wymogi i nakazy – również nie zdając sobie z tego sprawy.
Oczekujemy, że inni będą żyli pod nasze dyktando, a gdy tak się nie dzieje często odczuwamy bardzo silną frustację i ZŁOŚĆ.
Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze, czujemy się zagrożeni, gdy tracimy kontrolę. Nie mamy wpływu, więc zostajemy z tym, co czujemy SAMI. Po drugie reagujemy tak bo czujemy gniew w związku z tym, że ktoś mówi NIE i wybiera działanie w zgodze ze sobą, zamiast z naszymi oczekiwaniami.
Czujemy złość bo on ROBI coś do czego my sami sobie nie dajemy prawa – buntuje się przeciwko KONTROLI.
W takiej sytuacji często na taką osobę projektujemy gniew, który tak naprawdę czujemy na swoich rodziców, wobec którym nie mogliśmy się nigdy zbuntować + powiedzieć DOŚĆ.
Nie nauczmy się szanować rzeczywistości drugiej osoby i jej prawa do swobodnego wyrażania siebie – jeśli nie damy tego prawa najpierw SOBIE ❤
Czyli dopóki żyjemy według oczekiwań kontrolera wewnątrz nas, zamiast w zgodzie z naszym autentycznym Ja – nie przestaniemy kontrolować swojego otoczenia.
Poddanie kontroli to akt ogromnej odwagi, który wymaga przede wszystkim nauki umiejętności ZOSTAWANIA przy sobie w momentach dyskomfortu i silnych emocji.
Trwania przy sobie, okazywania sobie wsparcia i empatii + kojenia swoich emocji. Tych bieżących oraz tych płynących z traum.
Odróżnania głosu kontrolera i obserwacja go, zamiast reagowanie pod jego wpływem.
Zamiast tego oddech + kontakt z Sercem.
Oraz zaspakajanie swoich potrzeb i autentycznych pragnień. Gdy robimy to sami, nie musimy już kontrolować otoczenia, aby uzyskać to, co jest nam potrzebne – bo po prostu sobie to dajemy.
Gdy uczymy się zaufania do siebie i umiejętności, aby radzić sobie z tym, co się w nas pojawia – jesteśmy w stanie zmierzyć się z tym, co nowe, nieznajome, czy nieprzewidywalne.
I to właśnie tutaj zaczyna się prawdziwa wolność ✨
Z miłością ❤
Kinga