Nie jesteś wersją siebie – JESTEŚ SOBĄ

Był taki czas w moim życiu, gdy ZMUSZAŁAM samą siebie do wyjścia ze strefy komfortu, sądząc, że doprowadzi mnie to do rozwoju. Byłam bardzo nieszczęśliwą dziewczyną borykającą się na co dzień z depresją i nerwicą, niską samooceną, lękami, nieśmiałością i DDA. Poprzez pojęcie “rozwój” w tamtym czasie uważałam po prostu, że uda mi się dopasować do reszty świata, nauczyć się “normalnie” funkcjonować i działać jak reszta.

Zmuszałam się do różnych czynności, które kompletnie nie były dla mnie, chodziłam w miejsca, których nie lubiłam, praktykowałam różne techniki i metody typu: wypisywanie rzeczy, za które jest wdzięczna, słuchanie i powtarzanie pozytywnych afirmacji, codzienne robienie nowej rzeczy itd. Starałam się na siłę być miła, uczynna, kochająca, pełna współczucia i zawsze chętna do pomocy. Starałam się na nic nie narzekać, wszystko znosić z uśmiechem i myśleć tylko pozytywnie. Starałam się robić wszystko co do mnie należy i więcej, planowałam całe swoje dni, zapełniając je produktywnymi i wartościowymi czynnościami. Starałam się być najlepsza wersją mnie.

Jednocześnie na co dzień doświadczałam oporu, frustracji, dyskomfortu, stresu i paniki, a moje ciało i organizm buntowały się na różne sposoby odmawiając mi posłuszeństwa. Nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje, sądziłam że to znowu jakiś problem we mnie. Wytykałam sobie, że nawet jak się staram to nie wychodzi i jestem beznadziejna. Nie byłam w stanie długo tak zaciskać zębów i znosić tego, co działo się w moim wnętrzu, dlatego ostatecznie porzucałam zrozpaczona swoje starania i wpadałam w ciemny dół depresji.

Ten stan trwał jakiś czas, do momentu aż się poczułam na tyle lepiej, że pełna entuzjazmu wracałam do produktywności i “rozwoju” wierząc, że tym razem będzie inaczej, choć oczywiście historia powtarzała się w kółko.

Jak powiedział Einstein: “Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. No, ja zapętlona w takim szaleństwie trwałam jakieś kilka lat…

Co mnie z tego obudziło? Mocne tąpniecie o ziemię. Mocniejsze, niż zazwyczaj. W odpowiedzi na moje modlitwy o zmianę, pojawił się w moim życiu chaos, który wymiótł i pochłonął wszystko, co do tej pory z uporem maniaka próbowałam powstrzymywać przed rozpadem. Chyba miałam już dosyć. Na tyle dosyć, że poczułam się gotowa, aby się w końcu poddać. Pozwoliłam Górze przejąć stery.

I droga pojawiła się sama. Krok po kroku.

Jak to mówią, gdy uczeń jest gotowy, nauczyciel pojawia się sam. Tak się wydarzyło w moim przypadku, pojawiło się w moim życiu wielu wspaniałych nauczycieli i mentorów, który NIE prowadzili swoimi ścieżkami, a zamiast tego towarzyszyli mi na MOJEJ WŁASNEJ ścieżce prowadzącej do mojego wnętrza. Pomogli mi zrozumieć siebie, moje stany, reakcje i emocje. Pomogli mi zaufać sobie. Pomogli mi odnaleźć to, co moje i odrzucić wszelkie fałszywe teorie i przekonania którymi żyłam do tej pory. Zaczęłam w końcu siebie traktować jako najważniejszą osobę w swoim życiu. Nadałam w końcu wartość MOIM odczuciom, pragnieniom, potrzebom i dałam im się poprowadzić ❤️

I to był początek. Wszystko zaczyna i kończy się w Tobie. Całą mądrość już masz. Masz ją w sobie. Problem jest tylko taki, że w nią nie ufasz, że ją ignorujesz i poszukujesz jakiegoś AUTORYTETU na zewnątrz, który Cię pokieruje i da Ci przyzwolenie, abyś mógł czuć to, co czujesz i być tym, kim jesteś. Oddajesz swoją moc wszystkim wokół, podążając za nimi ślepo, zawierzając w różne teorie, metody i techniki, w kulturę działania, zasuwania, przymuszania siebie, starania się na siłe i nie poddawania się nigdy. Zawierzasz w to wszystko swoje własne życie, w coś czego nawet do końca świadomie nie wybrałeś, co zostało Ci już przekazane i przyjąłeś to za normę.

To, co najlepsze w moim życiu przyszło do mnie właśnie wtedy, gdy odpuściłam i się poddałam. Dałam się poprowadzić, zamiast realizować na siłę jakąś cudzą wizję zasadzoną w mojej głowie przez rodzinę, system, szkołę, religię i media, na temat tego kim powinnam być i jaka powinnam żyć.

Cała Moja Istota dawała mi jasno znać, że droga, którą podążałam, zamiast mnie rozwijać, robiła mi krzywdę, ale ja nie słuchałam. Ja nie wierzyłam. Nie potrafiłam zaufać sobie. Ja miałam siebie za NIKOGO! Mając takie wbrukowane krzywdzące przekonanie i wiele, wiele innych nie mogłam inaczej.

Dlatego musiałam zacząć od gruntownej pracy w swoim wnętrzu. Od podstaw. Wszelkie inne powierzchowne metody popularnego samorozwoju nie miały prawa nigdy zadziałać. To było tylko ślizganie się po powierzchni, naklejanie ładnego plasterka na zakażoną ranę. Dlatego rozpoczęłam od uzdrawiania traumy i wewnetrznego dziecka. Zaczęłam od oczyszczenia się ze wszystkiego, co przyjęłam jako prawdę o sobie, a co z prawdą nie miało wspólnego nic! Postawiłam solidny fundament. To on mnie trzyma przy ziemi i pozwala mi Ci dzisiaj rozwijać się coraz mocniej i wyżej, jak również towarzyszyć i wspierać innych na ich własnych ścieżkach samopoznania.

Dzisiaj żyję inaczej. W zgodzie ze sobą. W swoim własnym rytmie i tempie. Na swoich zasadach. W zgodzie z naturą. Bez presji, oporu i oczekiwań. Nie staram się być “najlepsza wersja siebie”. JA JESTEM SOBĄ. Po prostu.

Z miłością ❤️❤️❤️
Kinga

Jeśli uznałeś ten wpis za wartościowy, podziel się nim z kimś bliskim ♥

Share on facebook
Share on whatsapp
Share on email
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Karolina
Karolina
2 lat temu

Bardzo dziękuję Ci Kingo za ten post 🙂 czytam już któryś z kolei Twój wpis. Niestety przy innych nie udało mi się zostawić komentarza.
W Twoich wpisach odnajduję siebie, ja nadal mam w sobie sporo jeszcze pustki, bólu, cierpienia. Brak zaufania do siebie samej. Mimo, że moja droga pracy nad sobą trwa już długo, to dotąd ulga, która poczułam była nieznaczna. Dlatego czuje całą sobą, że potrzebna jest zmiana, o której piszesz w innych swoich postach. Dziękuję Ci za tak szczere dzielenie się sobą, swoimi doświadczeniami. To daje mi nadzieję, że zmiana jest możliwa, odmiana życia, emocjonalności może się udać. Że życie można brać jako piękne, pełne spokoju i samorealizacji.

Zapraszam Cię do współpracy

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x