
O krzywdach dzieciństwa i ZŁOŚCI na rodziców
Krzywdy doznane w dzieciństwie są często tematem tabu ponieważ większość osób uważa, że zwyczajnie nie ma prawa czuć smutku, żalu czy gniewu do rodziców. Wielu z nas ma w sobie zakodowane głęboko poczucie winy, które uruchamia się za każdym razem kiedy pomyślimy coś złego o rodzicu, albo spróbujemy wyrazić jakiś swój żal. To naturalna reakcja ponieważ większość z nas była uczona od maleńkości, że rodzice są święci, że zawsze widzą lepiej, że należy im się szacunek, i że są nieomylni.
Wiele osób często tłumaczy, że owszem, doznali jakichś krzywd, ale przecież rodzice nigdy nie chcieli źle, starali się jak mogli, sami mieli ciężkie życie, przeżyli wojnę itd. Zgadzam się z tym, że większość rodziców nie chce źle dla swoich dzieci, a krzywdy jakie wyrządzają często są nieuświadomione. Tak, to prawda. Zdaję sobie również sprawę, że prawdopodobnie sami zostali w podobny sposób skrzywdzeni przez swoich własnych rodziców. Rozumiem to, a nawet widzę w nich zranione dzieci, którymi byli.
Rodziców można rozumieć, można im współczuć,
Ale…
Co ze współczuciem i zrozumieniem dla Ciebie? Kto ma Ci je okazać? Wiesz dlaczego Twoi rodzice nigdy się nie zmienili? Ponieważ nie uznali krzywd, których doznali. Nie spotkali się ze swoim bólem, tylko przenieśli go na Ciebie. Nie wzięli odpowiedzialności za siebie, nie dali sobie prawa czuć gniewu, smutku, strachu. Nie uznali swoich krzywd bo sądzili, że nie mają do nich praw. Sądzili, że nie mają prawa czuć tego co czują bo ICH rodzice mieli gorzej. Tak jak Ty teraz. To jest błędne koło.
Tak naprawdę tutaj nie chodzi o Twoich rodziców. Chodzi o CIEBIE. TY masz prawo czuć, dokładnie to co czujesz. Masz prawo czuć złość. Masz prawo czuć smutek i żal. Masz prawo czuć się pokrzywdzonym. To są naturalne reakcje człowieka. To jest zupełnie NORMALNE czuć coś takiego.
Nie chodzi o to, że masz teraz iść do rodzica i mu wszystko wygarnąć. Nie, nie musisz tego robić. Chodzi głównie o danie sobie wewnętrznej zgody na wszystkie te uczucia, która wypierasz od lat. Wszystkie uczucia i myśli, które się pojawiają, ale które Ty odpychasz bo czujesz się winny, niewdzięczny lub zły. To, że czujesz gniew czy nawet chęć zemsty, nie oznacza, że jesteś złą osobą. To są naturalne reakcje człowieka, umysł potrzebuje wyrównania. Nie walcz z tym. Puść to co tam trzymasz, pozwól sobie na to, daj temu popłynąć. Tylko tak pozbędziesz się z siebie tych skumulowanych przez lata emocji. Tylko tak, będziesz w stanie ruszyć naprzód. Tylko tak odzyskasz swoją wewnętrzną moc.
Wybaczenie i współczucie do rodziców przychodzi z czasem. To jest bardziej proces, niż wydarzenie, Proces, który rozpoczyna się od dania sobie samemu prawa do czucia tego, czego sobie odmawiałeś do tej pory. Jeśli uhonorujesz swoje emocje, jeśli posłuchasz bólu tego zranionego dziecka w Tobie, jeśli okażesz sobie samemu zrozumienie, akceptacje i współczucie, którego nie okazał Ci nikt wcześniej, dopiero wtedy naturalnie zaczniesz czuć zrozumienie dla innych. Jeśli pominiesz etap uznania swojego bólu i wskoczysz prosto do przebaczania wszystkim – emocje będą buzować w Tobie bez końca, będą cię wykańczać, prowadząc w stany depresyjne, lękowe, ataki gniewu, a ostatecznie przekażesz ten nieuznany ból swoim własnym dzieciom, tak jak zrobili to Twoi rodzice.
Wybaczając przedwcześnie albo usprawiedliwiając krzywdy, które wyrządzili Ci rodzice – odbierasz sobie prawo do czucia tego, co czujesz. Pod płaszczykiem udanych relacji z rodzicem, będzie kryła się głęboko skrywana uraza i rozgoryczenie, za które będziesz krytykował samego siebie, i z którymi będziesz walczył na różne sposoby. Niestety im mocniej z czymś walczysz tym mocniej się z tym wiążesz. Będziesz spotykał ludzi, który będą na okrągło odpalać w Tobie stare krzywdy, będziesz projektował na innych swoje głęboko skryte żale i niewygodne emocje, za które się potępiasz. Świat będzie się starał skonfrontować Cię z bólem, od którego uciekasz na różne sposoby, poprzez różne sytuacje i ludzi, a im mocniej będziesz się opierał zajrzeniu w siebie, tym gorsze rzeczy będą Ci się przytrafiać.
Nie jesteś winien rodzicom całkowitego poddania się im. Owszem – wychowali Cię, ale to był ich wybór, ich rola. Od tego są rodzice i bycie rodzicem nie jest poświęceniem, za które dziecko musi się odpłacać bezwzględną lojalnością i posłuszeństwem do końca życia. Nie. Jeśli Twój rodzic próbuje wpędzić Cię w takie poczucie winy, kiedy stajesz za sobą, wiedz, że to jest jego własny nieprzepracowany ból. To są jego emocje, za które Ty nie jesteś odpowiedzialny. Ty jesteś odpowiedzialny tylko za siebie. Masz prawo czuć to co czujesz, masz prawo być sobą i dbać o siebie najlepiej jak potrafisz. Masz prawo, a nawet obowiązek honorować swoje uczucia, które są kompasem wskazującym Ci drogę i mówiącym Ci co chcesz w swoim życiu mieć, a czego nie możesz znieść. Jedyna osoba jakiej jesteś winien lojalność – to Ty sam.
Dziekuje
❤